Latem, nawet w tych największych miastach teatry mają przerwę, a spektakle nie są wystawiane. Na szczęście we Wrocławiu jeden z teatrów postanowił zadbać o fanów wyższej kultury :) również w sierpniu – przygotowując Sierpień z Komedią. Do końca tego miesiąca w ramach cyklu będzie można zobaczyć: Z twoją córką? Nigdy!

Reading 9 minViews 114k. Zadzwonił domofon. Olek czekał na to od około 30 minut, bardzo zaniepokojony. Spojrzał na swoją żonę Alę, ale nie drgnął jej nawet jeden mięsień na twarzy. Poczuła jego spojrzenie, położyła rękę na brzuchu i odwróciła się. Olek znał ten gest – jego żona była dopiero w czwartym miesiącu ciąży, jej brzuch nie był jeszcze bardzo widoczny, ale ten gest miał znaczenie: „Pamiętaj, gdzie jest Twoje prawdziwe dziecko”. Przez drzwi weszły dwie osoby – jego ośmioletnia córka Alina z pierwszego małżeństwa i były szwagier – brat Nadii, jego pierwszej żony. To on przyprowadził Alinę na „adaptację”, żeby dziewczynka oswoiła się z nowym domem, w którym będzie mieszkała przez całe trzy lata. Matka Aliny miała wyjechać za granicę na kontrakt, aby służyć bogatej rodzinie i być tam pielęgniarką dla dziecka. Trzy lata – wynegocjowany termin z właścicielami. Z dzieckiem nie da się pojechać, ale to nie ulega wątpliwości – córka ma kochającego ojca, będzie bezpieczna. Olek z całego serca uwielbiał córkę, ale jej matka nie potrafiła się z nim dogadać. Ta notoryczna odmienność charakterów – Nadia uwielbiała czystość, a Olek rzucał skarpetkami. Ale nie rozwiedli się przez wybredność, po prostu przez siedem lat małżeństwa znudzili się sobą. Olek opuścił rodzinę, gdy jego córka miała sześć lat. Odszedł z kulturą: wyprowadził się z rodzinnego mieszkania, niczego nie dzielił i nie awanturował się. Nigdy nie zapomniał o swojej córce – telefony, prezenty, spacery – to jest konieczność! Sam wynajmował mieszkanie i pracował w magazynie. Tam też poznał Alę, swoją koleżankę z pracy. Ala doskonale zdawała sobie sprawę z przeszłości Olka i jego przywiązania do córki, ale mimo wszystko – 30 lat, a własnej rodziny nie ma i nigdy nie było, wstyd, prawda? Mimo, że mieszkała sama w swoim odziedziczonym dwupokojowym mieszkaniu, nie miała zalotników. Teraz pojawiła się szansa, przystojny kolega, który niedawno dołączył do ich zespołu – może miała szczęście? Mieli szczęście! Nawet szybko się pobrali, kobieta zaszła w ciążę i oto kolejne dziecko. Alina nieśmiało weszła do nieznanego jej mieszkania. Olek zabrał córkę do salonu, pokazał jej kanapę, na której będzie spała, szafki, w których będzie mogła położyć swoje rzeczy. Dziewczynka nie płakała: mama jeszcze nie odeszła, to tylko chwilowa sytuacja, a z tatą nie ma się czego bać w życiu. Ale zimne spojrzenie macochy wprawiło Alinę w zakłopotanie – od razu stało się jasne, że ta kobieta stworzy jeszcze problemy. Jednak trzeba jakoś dogadać się z macochą. Wyczuwając stan córki, Olek starał się spędzać z nią jak najwięcej czasu, co bardzo denerwowało Alinę. – Olek, chodź tu! Pomóż mi posiekać cebulę! – krzyczała z kuchni Ala. – Poczekaj, teraz jesteśmy z Alinką, przyjdę jak skończymy najtrudniejszą misję! – odpowiada jej mąż, który gra z córką w grę komputerową. – Czyli kiedy?! Cebula jest ostra, jestem w ciąży, muszę uważać! Jak długo może to trwać? – Ala odrzuciła nóż i zaczęła płakać. Nie chodziło o cebulę, jest po prostu zazdrosna o jego dziecko i jest zła o ten zwrot akcji w jej życiu. Mieszkała sama, znalazła rodzinę, a teraz jakaś mała dziewczynka, której ma służyć, trafiła do jej mieszkania! Ala poskarżyła się swoim przyjaciołom, którzy ją zrozumieli i zbesztali byłą żonę Olka. – Ona jest nazywana matką?! Zostawiając swoje dziecko na tak długi czas, czy ona oszalała? Żadna normalna matka nie zrobiłaby tego, za żadne pieniądze! Jej przyjaciele mają rację! Ale jak tylko te słowa zostały przekazane Olkowi, był oburzony: – Cóż, Nadia dostała szansę na zarobienie dobrych pieniędzy! Ile zarabia tutaj w przedszkolu? A jej celem jest zaoszczędzenie na dwupokojowe mieszkanie, jej córka dorasta. Wiesz, ja też trochę zarabiam, dzięki czemu teraz będziemy mogli wynająć jednopokojowe mieszkanie, to też jest kosztowne. Zresztą, to moja córka, teraz mam okazję z nią codziennie rozmawiać, jestem ojcem! – Jesteś egoistą, a nie ojcem! Dlaczego zaszłam z Tobą w ciążę? Nic nie mogę na to poradzić. Inaczej byśmy się rozeszli! Nie rozumiesz? Nie chcę Twojej córki! Wcale nie chcę Twojej córki! Kiedyś był to piękny salon, teraz jest to pokój dziecinny i to w moim domu, gdzie kiedyś było piękno. Alina słyszała to wszystko i miała żal do macochy. Ale na to już nic nie można było poradzić – matka odeszła, adaptacja z ojcem zakończyła się sukcesem, tylko ta kobieta była naprawdę jej rywalką. Ona, dziecko, nie mogła zrozumieć wszystkich dorosłych „szachów” i w jej małej główce ciągle dojrzewały plany małych figli i podstępów w stosunku do macochy. Schowała solniczkę tak, że Ala podczas gotowania w pośpiechu szukała soli, potem wsypała jej do butów szczyptę piasku, a następnie nalała wody do tuszu do rzęs. Oczywiście, wszystkie te drobiazgi zostały zauważone i Ala wybuchła: – Nie sądzę, żeby te paskudne rzeczy robił jakiś duch! W mieszkaniu jest nas troje, a biorąc pod uwagę, że ja bym tego nie zrobiła, robi to ktoś z Was! Nie wydaje mi się, żeby dorosły mężczyzna zrobił coś takiego. Cóż, może się przyznasz do wszystkiego?! Alina zarumieniła się, ale odmówiła. Olek udzielił córce nagany, prosił żeby wszystko wyznała, ale Alina nie ustępowała: – Może jej tusz do rzęs upadł i wyciekł? Albo włożyła zabłocone piaskiem stopy do butów? Dlaczego ja? – Alino, widzę, że mnie okłamujesz! Dzieci nie potrafią kłamać, więc to oczywiste. Dlaczego to zrobiłaś? Alina zamiast odpowiedzieć, przytuliła się mocno do taty i zaczęła płakać. Widząc te czułości, Ala wrzasnęła: – Normalny ojciec zbiłby córkę pasem za figle, a Wy się przytulacie! – uroniła łzę. – Taka mała dziewczynka, a już zna kobiece sztuczki. – Olek, wynieś śmieci! – w ten sposób Ala próbuje przełamać uścisk córki i ojca. – Na dole są śmieci, wyniosłem je wczoraj! – Nieważne! Są tam obierki z warzyw, mogą się tam dostać robaki. Gra nerwów trwała prawie miesiąc. Alina wymyślała chytre plany – jak dokuczyć macosze, Ala nie mogła znaleźć sobie miejsca z zazdrości i wściekłości. Natomiast Olek miotał się między młotem, a kowadłem. – Albo zadzwoń do matki Aliny, albo oddaj córkę bratu Nadii, albo mieszkajcie oboje w swoim mieszkaniu, rozwiedźmy się, ja urodzę sobie dziecko, dasz mi alimenty, a nasze dziecko wychowam sama. Straszny wybór! Olek zadzwonił do Nadii – ona nie może zerwać umowy, nawet płakała do słuchawki. Więc, poszedł do sądu. Kwestia szwagra nie była nawet brana pod uwagę – ma dużą rodzinę w ciasnym mieszkaniu. W końcu jest ojcem! Olek zaczął zbierać rzeczy – swoje i córki. Ala cicho zapłakała i położyła rękę na brzuchu. Olka zabolało serce: cóż było robić? – Ala, może spróbujmy się dogadać. – Nie, Olek, mam już dość, idź sobie! Przynajmniej będę miała dziecko, a z Tobą i całym tym domem wariatów boję się go stracić. Daj mi trochę spokoju.

Polecam. "Nigdy nie będę twoja" to drugi tom nowego cyklu autorstwa Samanthy Young, "The Adair Family". Jak sama nazwa wskazuje, czytelnicy mają do czynienia z członkami szkockiej rodziny Adair, a w kolejnych częściach poznają losy ich miłości, trudnej przeszłości czy problemów rodem z najstraszniejszych kryminałów.
i Miłość w kolorach tęczy Etiennette Wiśniewska (15 l.) to córka Michała Wiśniewskiego (50 l.) i Anny Świątczak (45 l.). Dziewczyna stawia już pierwsze kroki w show-biznesie, a nawet nagrała singiel razem ze sławnym ojcem. Etiennette chętnie pokazuje kadry ze swojego życia prywatnego w mediach społecznościowych. Na wielu fotografiach pojawia się... jej dziewczyna! Etiennette Wiśniewska to owoc miłości Michała Wiśniewskiego oraz Anny Świątczak. Dziewczyna ma tylko 15 lat, a już stawia pierwsze kroki w świecie muzyki. W 2021 roku nagrała z ojcem piosenkę "JEST TAK, czyli Rozmowa Ojca z Córką". Singiel został bardzo ciepło przyjęty przez fanów muzyka. Etiennette bez wątpienia odziedziczyła głos i talent po sławnych rodzicach. Podobnie jak Wiśniewski, lubi również eksperymentować ze swoim wyglądem. Jakiś czas temu mogliśmy zobaczyć ją w nowym kolorze włosów. Etiennette postawiła na jasny fiolet, a teraz jest blondynką. Młoda wokalistka często publikuje zdjęcia z czerwonowłosą dziewczyną. Z komentarzy na Tik Toku, które zamieszczają pod swoimi filmami również można wywnioskować, że łączy je coś więcej, niż tylko przyjaźń. Widać, że są ze sobą blisko, jednak dopiero teraz Etiennette pokazała fotografię z fotobudki, na której całuje swoją sympatię w usta! i Autor: Instagram/@etiwisniewska Zobacz w naszej galerii, czym zajmują się dzieci Michała Wiśniewskiego! Szybkie Pytania - Michał Wiśniewski Strona główna Wiadomości Córka Wiśniewskiego ma dziewczynę! Etiennette pokazała wspólne zdjęcia Nasi Partnerzy polecają
Oto 5 typów mężczyzn, których twoja córka powinna unikać. To oczywiste, iż każdy ojciec chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Martwi się o nie, troszczy. Jedną z bardziej stresujących dla rodziców sytuacją są pierwsze randki córek. Pierwsze wyjścia z kolegami z klasy. Spotykałam się z moim przyszłym mężem niecały rok. Kiedy poznałam jego matkę, nie miałam pojęcia, że jej stosunek do mnie i naszej córki, która urodziła się po ślubie, będzie tak podejrzliwy i negatywny. Problem polegał na tym, że nasza córeczka urodziła się jako klasyczna blondynka o chabrowych oczach, a mój mąż, podobnie jak jego młodszy brat, wyglądał trochę jak Cygan. Kiedy byłam na oddziale położniczym, zadzwoniła do mnie teściowa, pogratulowała mi i chciała poznać wnuczkę. I tak doszło do spotkania. Twarz teściowej stała się powściągliwa, a w holu szpitala położniczego zapytała mnie wprost: – Co, podmienili dziecko? Wszyscy, którzy nas słyszeli, oniemieli, a moja teściowa spojrzała na mnie, oczekując odpowiedzi. Ja wtedy z zakłopotaniem wymamrotałam, że nie mogli go podmienić, bo cały czas byłam z dzieckiem. Drugi komentarz teściowa miała wypisany na czole, ale go nie wypowiedziała. Ale w domu, gdy z mężem siedzieliśmy przy dziecku, powiedziała: – To nie jest twoja córka, czy ty jesteś zupełnie ślepy? Mąż zamarł ze zdziwienia, a teściowa dalej wbijała mu do głowy: – Ona nie ma nic po tobie i nie wygląda jak jej mama, pomyśl, dlaczego tak się stało? Przecież zrobił to inny facet! Wtedy mój mąż stanął w mojej obronie, po prostu wyprowadził teściową z mieszkania. Byłam obrażona, tak bardzo czekaliśmy na ten dzień, ciąża nie była łatwa, ale moja córeczka urodziła się zdrowa, a ja odetchnęłam z ulgą, gdy pokazano mi różową, głośno płaczącą dziewczynkę, lekarz wtedy zażartował: – Co za piosenkarkę pani urodziła, płuca ma po prostu wspaniałe! Uśmiechnęłam się, a moją córeczkę położono obok mnie i zabrano nas na oddział. Przez wszystkie dni przed wypisem wyobrażałam sobie rodzinne święta, planowałam, jak będziemy je wspólnie obchodzić, a tu nagle… Kiedy teściowa wyszła, mąż próbował mnie uspokoić, ale nastrój został całkowicie zepsuty. Teściowa jakby oszalała, nawet po tym, jak syn jej nie poparł, nie poddała się, tylko rozpoczęła wojnę. Telefony do mojego męża stały się regularne, a jej rzadkim wizytom w naszym domu zawsze towarzyszyły złośliwe komentarze pod moim adresem i pod adresem naszej radości. Teściowa nigdy nie brała wnuczki na ręce, próbowała zostać sam na sam z synem, i żądała testu na ojcostwo. Teściowa nie wahała gadać trzy po trzy, a ja słyszałam wszystko z drugiego pokoju. Mój mąż przekonywał swoją mamę, że wszystko jest w porządku, że ta dziewczynka jest jego córką, mówiąc, że mi wierzy, ale teściowa tylko śmiała się z jego słów: – No to sprawdźmy to! Podczas jednego z takich wykładów nie wytrzymałam. Weszłam do kuchni, wtrąciłam się do rozmowy: – Ile można słuchać tych bzdur, naprawdę sprawdźmy, zamówmy piękną ramkę, mama powiesi nad łóżkiem i będzie podziwiać wynik, że tatuś – to ty! Teściowa iskrzyła gniewnie oczami i nie wiedziała, co powiedzieć. Trochę ją poparłem, ale w mojej intonacji było tyle sarkazmu, że ich prawdziwe znaczenie było całkiem jasne. Mimo to przystąpiliśmy do testu. Mój mąż nawet nie chciał go czytać, doskonale wiedząc, co tam jest napisane, a teściowa, po zapoznaniu się z jego treścią, zwróciła mi kartkę. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie powiedzieć: – To jaką chcesz zamówić ramę, jasną czy ciemną? Teściowa się rozzłościła: – Ona sobie ze mnie żartuje! Pewnie jakiś znajomy zrobił test. Mój młodszy syn, ma dziecko podobne do niego – śniade i z takimi samymi oczami, jest oczywiste, że jest nasze! Jednym słowem, test, na którym tak bardzo zależało mojej teściowej, niczego nie zmienił. Nasza wojna trwała nadal. Pięć lat minęło niepostrzeżenie, pośród wewnątrzrodzinnych kłótni. Ponownie zaszłam w ciążę, trzy miesiące później niż żona brata mojego męża. Mieliśmy wspaniałe relacje z ich rodziną, wywracali tylko oczy, gdy moja teściowa znów zaczynała wyrażać swoje podejrzenia co do tatusia mojej córki. Drugim ich dzieckiem była dziewczynka. Wszyscy poznaliśmy dziecko i jej mamę gdy wyszli ze szpitala, a kiedy podniosłam róg kołderki i zobaczyłam dziecko, roześmiałam się. Była tam mała kopia naszej córeczki! Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja, wciąż się śmiejąc, powiedziałem: – No, przyznaj się, a ty jesteś od mojego kochanka? Wszyscy zrozumieli, o co chodzi, różnie reagowali, ale poparli żart. Jedynie twarz teściowej przybrała kolor buraka. Nic nie powiedziała. To był punkt zwrotny w naszych relacjach. Na początku teściowa po prostu przestała gadać bzdury, a kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ją bawiącą się lalkami z córką, zrozumiałam, że lody zostały przełamane. Teraz moja córka jest najstarszą, ulubioną wnuczką, “naszą córeczką”, “moją jagódką” itd. Moja teściowa zasypuje ją prezentami, rozpieszcza ją i stara się wynagrodzić jej lata, kiedy postrzegała mnie i dziecko jako wroga. Nie jestem zła na teściową, ale pozostał ślad. Mam nadzieję, że z czasem zniknie.

Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl. ISBN Audiobooka: 978-83-829-5968-0, 9788382959680 Data wydania audiobooka: 2022-08-11 Data wydania audiobooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w

Materiał z premierowego spektaklu ATM. Sceny na Bielanach przygotowanego przez Wrocławski Teatr Komedia w ujęciu Wrocławskiej Telewizji Studenckiej KampusTV. * ZOBACZ TAKŻE: [RECENZJA] Sabina Misakiewicz: Czeski dowcip – polski sukces Łukasz Płoszajski: Trafiona w punkt Michał Koterski: W teatrze nie ma ściemy Wojciech Dąbrowski: Kawał ciężkiej roboty GALERIA ZDJĘĆ >> * O SZTUCE „Z Twoją córką ? Nigdy!” (Tragikomedia o kryzysie wieku średniego) Autor: Antonin Procházka Przekład: Jan Węglowski Reżyseria: Wojciech Dąbrowski Scenografia i kostiumy: Małgorzata Matera Opracowanie muzyczne: Bartosz Pernal, Paweł Dobosz Choreografia: Katarzyna Kot-Małecka Obsada: Alicja Koukolik: Kinga Zabokrzycka Rudek Koukolik: Wojciech Dąbrowski Sandra Koukolik: Aleksandra Zienkiewicz Libusza Szimandl: Beata Rakowska Lubosz Szimandl: Jan Węglowski Czeniek: Łukasz Płoszajski Robin: Michał Koterski Taniec: Katarzyna Kot-Małecka i Piotr Małecki * Teatr Komedia przygotowuje na początek maja polską prapremierę sztuki autorstwa Antonína Procházky – bardzo popularnego u naszych południowych sąsiadów komediopisarza, aktora i reżysera – zatytułowaną: „Z twoją córką? Nigdy!” Jest to utwór sceniczny oparty na klasycznej formule komedii pomyłek – zarówno tych sytuacyjnych, jak i przede wszystkim emocjonalno-uczuciowych, napisany żywym, dowcipnym językiem. Przedstawia on historię dwóch zaprzyjaźnionych od lat par małżeńskich – Szimandlów i Koukolików. Ci ostatni, głównie z inicjatywy Alicji Koukolikowej, starają się zapobiec nieuniknionemu, tytułowemu kryzysowi wieku średniego. Za namową państwa Szimandlów wyjeżdżają na drugą podróż poślubną w Rudawy, powierzając opiekę nad nastoletnią córką Sandrą swym przyjaciołom. Do czego doprowadzi ta decyzja, można będzie się przekonać oglądając „Z twoją córką? Nigdy!” na nowo otwartej scenie ATM- Bielany Wrocławskie. Należy dodać, iż dodatkową atrakcją jest obsada, oparta w głównej mierze na popularnych aktorach, znanych z serialu „Pierwsza miłość”. Nie zabraknie też niespodzianki jeśli chodzi o wykonawcę roli Robina – przyjaciela Sandry. * PREMIERA: 10 maja (sobota), godz. 18 Kolejne spektakle 8 czerwca (niedziela), godz. 20 – brak biletów 26 czerwca (czwartek), godz. 20 a także: BILETY: 50 zł * Wiocha.pl Twoja córka nie jest taka całkiem doskonała ..nigdy nią nie była, chociaż czasem się starała Jak fachowo sprawdzić kabel pod napięciem Jak fachowo sprawdzić kabel pod napięciem Twoja córka nie jest taka całkiem doskonała - wiocha.pl absurd 43541 Brzmi dziwacznie, co nie? Moja pierwsza reakcja była raczej w stylu „kogoś tu chyba pogięło”. A później dowiedziałem się o co chodzi. Mam ten wspaniały komfort, że w kręgu moich znajomych jest wielu doświadczonych ojców. Niektórzy z nich zupełnie na poważnie zajmują się tematem ojcostwa. Mam więc od kogo się uczyć. Mogę obserwować, mogę zapytać, mam skąd czerpać inspirację. Już kilka lat temu usłyszałem o tzw. randce taty z córką, ba! nawet to wprowadziłem w życie, ale zdaje się, że jeszcze o tym nie pisałem. Nadrabiam więc dziś. Randka z córką – po co to? Zanim powiem „co to”, wyjaśnię „po co”. Posłużę się tu autorytetem dr. Kena Canfielda (psycholog, filozof, autor wielu książek o ojcostwie), który na podstawie swojej wieloletniej praktyki tak wypunktował to czego córki potrzebują od swoich ojców: Córki chcą, aby ich ojcowie wyrażali słowami miłość i chcą, aby ich ojcowie poświęcili czas tylko dla chcą, aby ich ojcowie dużo z nimi rozmawiali i udzielali chcą, aby ich ojcowie starali się je chcą, aby ich ojcowie bardziej im ufali. Te rzeczy wydają się oczywiste, ale w praktyce niewiele kobiet dostało choć jedną z nich od swojego ojca. Zastanów się, ale tak szczerze, sam przed sobą, czy każdy z tych pięciu punktów realizujesz tak na 100%? Szczerość z sobą samym jest tu kluczowa. Bądź wobec siebie brutalny i zastanów się czy twoja córka odpowie twierdząco, gdyby ktoś ją spytał czy twój tata mówi, że cię kocha? Czy twój tata poświęca ci dużo czasu? Czy czujesz się wyjątkowa i najważniejsza? Ważniejsza od jego pracy? Ważniejsza od jego „odpoczywania po pracy”? Czy twój tata udziela ci wskazówek? Czy może po prostu na ciebie krzyczy? Czy cię rozumie? Czy wie co przeżywasz? Czy ci ufa? I na koniec: czy ty sama ufasz swojemu ojcu? Nie wiem jak jest u ciebie. Może dobrze, może źle, nie wiem. Ale wiem, że zawsze może być lepiej. Randka z córką – co to jest Jest to po prostu specjalny czas ojców i ich córek. Zaplanowany i wyjątkowy czas. Taka właśnie jakby randka. Ustalamy datę, ustalamy miejsce – choć to akurat może być niespodzianką. Trochę lepiej się ubieramy, kupujemy kwiaty i idziemy z naszą małą księżniczką spędzić czas, podczas którego ona jest absolutnie najważniejsza. Bez rozpraszania się prozą codzienności. To wszystko jest ważne z kilku powodów. Jeden już wymieniłem – to jest czas, w którym nasza córeczka jest najważniejsza. Oczywiście zaraz się ktoś odezwie hurr durr, że „cały czas powinna być najważniejsza, a nie tylko przez godzinę”. No tak, oczywiście. Ale na co dzień musimy dzielić naszą uwagę. Mamy żonę, inne dzieci, pracę, rachunki, wymianę oleju, sprzątanie, zakupy, itp, itd. Rozumiesz do czego zmierzam? To czas kiedy koncentrujemy się tylko na tej jednej dziewczynce. Całe wyjście jest zaplanowane pod nią. To nie jest tylko gest. To jest bardzo silne przeżycie dla małej dziewczynki. To kształtuje w jej umyśle pewien wzór zachowań. Poza tym, że pracujecie nad relacjami tu i teraz, to w przyszłości, gdy będzie chodzić na prawdziwe randki (a choć ojcom ciężko o tym myśleć, to ten dzień kiedyś nadejść musi), to wszelkie zachowania odbiegające od twojego – pełnego szacunku i szarmanckości – będą zapalały w jej głowie ostrzegawczą lampkę. Kiedy można zacząć? No, od kiedy córka może pojąć o co chodzi czyli pewnie od przedszkolaka. Tak mniej więcej. Wiadomo, że roczne dziecko nie będzie rozumieć wyjątkowości okazji, ale przedszkolak już jak najbardziej. Ja osobiście radzę nie czekać zbyt długo, bo sprawy odkładane na przyszłość lubią się zakurzyć i zostać zapomniane. My zaczęliśmy, gdy Hania była w zerówce. Kiedy należy przestać? A należy przestać? Serio, czy jest jakiś wiek, kiedy ojciec z córką powinni przestać spotykać się na pogaduchy? Nie wydaje mi się. Mam znajomych, których córki już studiują i cały czas tak się spotykają. Może nawet bardziej teraz kiedy nie mieszkają już razem. Co więcej, to córki bardzo chcą kontynuowania tego zwyczaju. Znam te dziewczyny. Świetne młode kobiety. Ambitne, silne, kochające swoich ojców i będące przez nich kochane. Jak się przygotować? 1. Data Zacznijmy od wyjaśnienia córce o co chodzi i od ustalenia daty. Wpisujemy to do kalendarza. Przy okazji polecam powieszenie kalendarza w widocznym miejscu w domu. My mamy taki kalendarz w kuchni, nad ekspresem do kawy. Kalendarz na każdy miesiąc, z dużym polem na każdy dzień, gdzie wpisujemy różne wydarzenia i wyjścia. Taki wpis do kalendarza jest super wiążący dla obydwu stron. Nie odwołujemy randki z błahych powodów, traktujemy ją na równi z innymi poważnymi spotkaniami. 2. Miejsce Miejsce najlepiej niech będzie wybrane przez córkę – zwłaszcza gdy to nasze pierwsze takie spotkania. Jeśli ma ochotę na gofry – idźmy na gofry, jeśli wypasione pankejki – to idziemy na pankejki. Proste. Możecie spytać „skąd małe dziecko ma wiedzieć jakie knajpy są w mieście?”. Fakt, raczej wiedzieć nie będzie. Tu z pomocą przychodzą blogerzy i jutuberzy, serio. Ja mieszkam w Poznaniu i tutejsze gastro wzdłuż i wszerz zwiedza i ocenia Maciej Blatkiewicz, którego możemy odnaleźć na Youtube jako Maciej Je. Maciek ogarnia głownie Poznań i Warszawę. Gdy mam gdzieś z moją Hanią iść, to oglądamy sobie jakiś odcinek np. 10 najlepszych knajp grudnia i patrzymy czy jest coś super. Może być odjechane. Dobrze jak jest odjechane, bo wtedy jest wyjątkowe. Myślę, że w większości miast jest jakiś bloger, instagramer, czy jutuber, który ocenia knajpki. Ale zawsze można też przygotować samemu np. 3 fajne knajpki, zaprezentować je naszej latorośli i niech wybierze z tego zbioru. 3. Ubierzcie się ładnie W końcu to wyjątkowa okazja. Bądź w tym aktywny, twoje uznanie jest szalenie ważne. Możesz córeczce zrobić kitkę czy nawet wspiąć się na wyżyny i zrobić warkoczyk. 4. Bądź gentlemanem To ważne, to są wzorce. Kup kwiatek (swoją drogą kupuj kwiaty często, ja zawsze gdy kupuje kwiaty żonie, to kupuję też kwiatka dla Hani), szarmancko otwieraj przed nią drzwi, itp. Wiesz o co chodzi. Jeśli jeszcze tego nie praktykowałeś, to obiecuję ci, że widok swojej małej córeczki trzymającej mocno w rączce kwiatek od taty, widok jej dumy i radości, sprawi, że zapomnisz o wszystkich problemach. To jest bezcenne. Możesz też coś podarować, coś niewielkiego, bez przesady. Pokaż, że się starasz i że to planujesz, że myślałeś o tym wyjściu i że nie mogłeś się doczekać. 5. Pytaj i słuchaj To jest jej czas, więc słuchaj. Poznawaj ją, daj jest swoje zainteresowanie. Dzieci i nastolatki mają ten problem, że nikt ich nie słucha. Oni zawsze są mniej ważni, zawsze mają mniej ważne problemy. My mamy hipotekę, problemy w pracy, deadline, podatki, awarię samochodu, a dzieci i nastolatki co mają? Ktoś coś powiedział o nich na przerwie? Koleżanka ma fajną spinkę do włosów? W 3b jest fajny chłopak? Do nauki się weź i nie przeszkadzaj. Zawsze słuchaj, nigdy nie lekceważ, absolutnie nigdy nie wyśmiewaj i nie kpij. Dla czternastolatki głupia plotka, może być o wiele, wiele ważniejsza niż twój problem z hipoteką. Głupie? Z głupszych powodów dzieci probują się zabić. Nie przesadzam. A taka randka jest dobrą szkołą słuchania. Chcesz mieć relację, chcesz mieć wpływ na jej życie i decyzje, to słuchaj, poznawaj i szanuj. 6. Opowiadaj Gdy twoja córka się wygada (choć to może nie nastąpić), to spróbuj opowiedzieć coś o tobie i jej mamie. Opowiedz o waszych randkach, o tym jak się poznaliście, jak się zaręczyliście, dlaczego się zakochałeś, itp, itd. Zwróć uwagę jak rzadko opowiada się o tym dzieciom, a to przecież są bezpośrednie przyczyny pojawienia się ich na świecie. To może też pomóc tobie przypomnieć sobie, że twoja żona, to miłość twojego życia. Niestety liczby rozwodów pokazują, że cholernie często o tym zapominamy. 7. Planuj Od razu zaplanujcie następną randkę. Kuj żelazo póki gorące. Nie pozwól prozie życia wkroczyć i powoli niszczyć waszych relacji. Po prostu idź za ciosem. Teraz. Zastanówcie się co chcielibyście robić następnym razem. Przecież nie trzeba zawsze iść coś zjeść. Może kręgle? A może wspólne warsztaty, bo ja wiem, kulinarne? Ceramiczne? Kino? Ściana wspinaczkowa? Kombinujcie. 8. Podziękuj Fajnym, bardzo szczerym, a jednocześnie bardzo intymnym sposobem na podziękowanie za wspólnie spędzony czas jest napisanie krótkiego liściku. Napisz jak bardzo cenisz sobie ten czas i jak się cieszysz, że masz taką cudowną córkę. Liścik zostaw wieczorem przy poduszce albo na biurku. Będzie miła niespodzianka. Rozpocznij tradycję Każda tradycja musi mieć swoje pierwsze wydarzenie. Ktoś kiedyś musi zacząć. Konkretnie ty i konkretnie niezwłocznie. Relacje same się nie zbudują. Przebywanie w tym samym domu to po prostu przebywanie w tym samym domu. Chodzi o wartościowe spędzanie czasu, chodzi o poświęcanie pełnej uwagi, chodzi o słuchanie. To wszystko składa się na zdrowe i silne relacje. To wszystko pomoże twojej córce uniknąć wielu problemów w przyszłości. To wszystko jest w twoich rękach. pozdrawiam ZUCH About Latest Posts Maciej Mazurek - prywatnie mąż Karoliny oraz tata Szymona, Hani i Adasia. Uzależniony od kawy, którą próbuję zastąpić yerbą, w wyniku czego piję jedno i drugie. Uważam, że świat bez Pink Floydów byłby bardzo smutny. W 2009 roku wystartował blog z autorskimi komiksami - satyra na pracę w biurze. Od 2012 zacząłem pisać na moim drugim blogu - o tym jak być facetem: tatą, mężem i geekiem naraz... Prowadzę również swoje własne studio graficzne Zuchowe Studio gdzie projektuje fajne rzeczy dla znanych marek i tych, które dopiero chcą być znane. W 2016 wszystkie moje aktywności połączyłem w jedną całość na Porywające sfabularyzowane wspomnienia kobiety, która wyjechawszy pod koniec lat ’80 z córką i mężem do jego ojczystego kraju - Iranu - dowiaduje się, że najprawdopodobniej nigdy z niego nie wyjedzie. I już same opisy obcego, egzotycznego dla bohaterki kraju sprawiają, że książkę czyta się z zapartym tchem. O tym, czy warto wtrącać się w konflikty między dziećmi, rozmawiają Alicja Niewęgłowska i Maria Majewska, mamy i trenerki Familylab. Maria Majewska: Córka mojej znajomej pokłóciła się z przyjaciółką. Dziewczynki mają po 12 lat. I ta znajoma zastanawia się, czy powinna w to jakoś ingerować. Alicja Niewęgłowska: Moja córka jest sporo młodsza – ma 5 lat. Zdarza się, że kiedy wracamy z przedszkola, opowiada mi, jak pokłóciła się ze swoją najlepszą koleżanką. I dodaje, że już nigdy nie będą ze sobą rozmawiały. Wtedy biorę głęboki oddech, bo wiem, że rano rzucą się sobie w ramiona i kompletnie zapomną o tym, co się zdarzyło. Ale w przypadku 12-latek to już wygląda zupełnie inaczej. Jeśli jej mama zastanawia się, czy coś zrobić, pewnie jej córka bardzo przeżywa tę kłótnię. Maria: Mam podobne doświadczenia z córką. I po prostu nie wtrącam się w jej konflikty z przyjaciółką. Mogę oczywiście dać córce wsparcie, wysłuchać jej, podzielić się z nią moim doświadczeniem. Mogę jej też powiedzieć, że niektóre przyjaźnie się rozpadają, to się zdarza. Wiem, że to rozczarowujące i bolesne, ale jednocześnie to jest coś, co trzeba przeżyć. Czasem nawet kilka razy w życiu. Myślę, że wtrącanie się w takie konflikty między dziećmi, jest zwyczajnie nie w porządku. To wtrącanie się w ich relacje. Robimy to, bo próbujemy je chronić, ale tym samym odbieramy im możliwość ćwiczenia umiejętności radzenia sobie w takich sytuacjach. Chodzi przecież o to, by je wspierać, a nie żyć za nie. Alicja: Z drugiej strony – dzieci uczą się też rozwiązywać konflikty obserwując nas, dorosłych. Maria: Dzieci uczą się rozwiązywać konflikty przez obserwację, ale też przez doświadczanie ich, a nie przez to, że to my coś zrobimy za nie. Relacja buduje się w tarciu i nigdy nie wiemy, do czego taka kłótnia może doprowadzić. Kiedy wtrąci się do niej dorosły, który ma własną perspektywę i inaczej pewne rzeczy postrzega, dziecko traci swoją perspektywę. Lojalność wobec rodziców sprawia, że nawet gdyby chciało znów po swojemu spojrzeć na ten konflikt, to już nie może. Alicja: Zgadzam się, że rodzice nie powinni się wtrącać, powinni tylko towarzyszyć w konfliktach, bez oceniania. Ale cały czas myślę też o mamie tej 12-latki. Może to coś ważnego dla niej, np. sama w ten sposób straciła przyjaciółkę, bo nie potrafiły się dogadać i teraz rzeczywiście chce chronić swoją córkę przed takim doświadczeniem? Maria: Tylko że każdy popełnia swoje błędy, przeżywa swoje rozczarowania miłosne, swoje zerwane przyjaźnie. To nas kształtuje. Nie można się uczyć na czyichś błędach i doświadczeniach. Jednocześnie naprawdę dobrze rozumiem tę pokusę, żeby się wtrącić. Bo jest w nas silna chęć, by pomagać naszym dzieciom, a udźwignięcie ich cierpienia jest bardzo trudne. Ale można to zrobić bez wtrącania się – raczej będąc przy nich, słuchając i towarzysząc im w tym, co przeżywają. Moja córka w podobnej sytuacji mówiła do mnie: „Zadzwoń do niej, powiedz jej coś albo powiedz coś jej mamie”. A ja odpowiadałam, że tego nie zrobię, bo to nie jest moja sprawa. Córka najpierw miała do mnie pretensje, że nie chcę jej pomóc, a po jakimś czasie sama przyznała mi rację – bo to dziwne, żeby matka się wtrącała w takie rzeczy. Alicja: Szczególnie, gdybyś zadzwoniła do mamy tej koleżanki… Maria: Albo podsuwała córce argumenty typu: „A teraz jej powiedz, że…” i mówiła: „A widziałaś jak ona się do ciebie odnosi?”. Sama mam bardzo budujące doświadczenie z koleżanką, z którą przyjaźnię się od czwartej klasy podstawówki, czyli ponad 20 lat. W którymś momencie kłóciłyśmy się non stop. Zrywałyśmy przyjaźń, oddawałyśmy sobie rzeczy. I nasi rodzice nigdy się w to nie wtrącili – ani moi, ani jej, a przecież musiało im być ciężko. Pamiętam, że płakałam, rozpaczałam, ale oni nigdy nie zaingerowali i dzięki temu nauczyłyśmy się radzić sobie w takich sytuacjach. Myślę, że między innymi dlatego nasza więź jest dziś tak silna. Alicja: Ja mam koleżankę, z którą przyjaźnię się od trzeciej klasy podstawówki. Przez całą ósmą klasę nie zamieniłyśmy ani słowa, ale potem wróciłyśmy do siebie. Dziś oczywiście absolutnie nie pamiętam o co chodziło, ale w tamtym czasie to było coś ważnego. Nasi rodzice też się nie wtrącali. Dziś myślę, że ten konflikt dużo nam dał, choćby przestrzeń na inne przyjaźnie i relacje. Bo kiedy dziewczynki są „papużkami nierozłączkami”, a jednej z nich przestaje to wystarczać, to takie doświadczenie jest bardzo trudne i ważne dla nich obu . Maria: Mam jeszcze jedną ciekawą obserwację. W pewnym wieku przyjaciółki są też po to, żeby móc im powiedzieć: „Moja matka jest beznadziejna i okropna” albo: „Nie cierpię mojego brata”. Jak masz 10 czy 12 lat, to liczysz na to, że przyjaciółka odpowie coś w stylu: „Tak! Ta twoja matka jest taaaka wredna!”. Sama byłam świadkiem, jak po naszej kłótni moja córka rozmawiała w ten sposób ze swoją przyjaciółką – one gadają zawsze na głośnomówiącym, a córka dodatkowo nie zamknęła wtedy drzwi do swojego pokoju. I usłyszałam, jak mówi: „Moja matka jest taka fałszywa, wszyscy myślą, że jest miła, ale to nieprawda, jest wredna i fałszywa”. Kiedy do niej weszłam, żeby powiedzieć: „Zamknij chociaż drzwi”, usłyszałam też, jak jej koleżanka potwierdza: „No jest fałszywa i podła – masz rację!”. Wiem, że tak wyrażały swoją złość i frustrację, bo ja akurat tego dnia nie pozwoliłam córce pomalować paznokci czy obciąć bluzki. Alicja: Ale gdybyś wzięła to do siebie? A potem twoja córka pokłóciłaby się z tą koleżanką? Mogłabyś mieć pokusę, żeby powiedzieć: „I dobrze! Ona nigdy nie szanowała naszej rodziny!”. I jeśli nawet dziewczynkom udałoby się konflikt zażegnać, twoja córka wróciłaby w tę relację z poczuciem winy, bo znowu przyjaźni się z kimś, kto „nie szanuje jej rodziny”. Maria: Najczęściej jednak takie wtrącanie kończy się po prostu zerwaniem relacji, bo wszedł do niej ktoś, kogo tam w ogóle nie powinno być. Warto o tym pamiętać. I o tym, że niektóre relacje budujemy na całe życie, a inne się rozpadną – mniej lub bardziej gwałtownie. Autorka/autor Alicja Niewęgłowska i Maria Majewska Alicja Niewęgłowska jest trenerką Familylab. Prowadzi seminaria i warsztaty dla rodziców i pedagogów w oparciu o podejście Jespera Juula. Jest mamą Aleksandra i Natalki. Marysia Majewska jest antropolożką kultury, terapeutką neurologopedką, matką trójki dzieciaków i trenerką Familylab. Lubi być z ludźmi, pracować z nimi, bawić się i gotować dla nich. Po prostu lubi ludzi. Jej idolką od zawsze jest Pippi. Teraz Maria realizuje swoje największe marzenia i działa w edukacji. Zobacz wszystkie artykuły
Autorka w powieści Jestem twoją córką mocno nakreśla relacje rodzinne. Książka przedstawia wydarzenia z punktu widzenia dwóch osób – kobiet, które spotykają się w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Nie będę tutaj zdradzać tajemnicy, jednak powiem, że ich z pozoru poukładane życie, wywrócono do góry nogami.
Z Twoją córką? Nigdy! in Breslau. Zeitplan und Tickets für die kommende Theaterstück. Wrocławski Teatr Komedia, Fr., 16.08.2019, 19:00 - 23:59. Finden Sie die neuesten Nachrichten, Tickets, aktuelle Informationen auf GoOut.
Twoja przygoda z Harrym jako córka Snape’a #2. Super! Następnego dnia obudziłaś się bardzo wcześnie bo dziś był twój wielki dzień mianowicie masz iść z ojcem kupić potrzebne rzeczy do Hogwartu. W co się ubierzesz (hehe wiem znów te ubieranki ale nie mogę się powstrzymać :D ):
oKq6.
  • gvkugo0166.pages.dev/34
  • gvkugo0166.pages.dev/71
  • gvkugo0166.pages.dev/58
  • gvkugo0166.pages.dev/26
  • gvkugo0166.pages.dev/85
  • gvkugo0166.pages.dev/56
  • gvkugo0166.pages.dev/51
  • gvkugo0166.pages.dev/86
  • z twoja corka nigdy